Spotkanie na mieście, a może domówka ze wspólnym gotowaniem?

Choć huczne zabawy andrzejkowe wydają się dla niektórych przestarzałe, to spotkania w gronie przyjaciół i w towarzystwie dobrego jedzenia od lat nie wychodzą z mody. Na jaką imprezę zdecydują się Polacy w tym roku? Kulinarnymi inspiracjami oraz oryginalnym przepisem na wspólną kolację podzielił się Piotr Ceranowicz, szef kuchni warszawskiej restauracji Bez Tytułu.

 

Wspólny półmisek zamiast lanego wosku

Zbliżające się andrzejki, które obchodzimy z końcem listopada, są doskonałą okazją na miłe spędzenie czasu w gronie najbliższych. Jak zaplanować wieczór, by nie był on powielaniem banalnych zwyczajów wróżbiarskich, w tym przelewaniem wosku czy znanym z czasów szkolnych wyścigiem butów? Jedną z propozycji jest coraz popularniejsza w Polsce i na świecie idea wspólnych posiłków. Jak to rzeczywiście wygląda w restauracjach? Dzielenie się jedzeniem polega na serwowaniu wielu niedużych porcji, które trafiają na środek stołu tak, by każdy z gości mógł skosztować wszystkich potraw czy przekąsek. W efekcie wszyscy uczestnicy eksplorują nowe smaki, dzieląc się przy tym swoimi wrażeniami.

 

Zauważamy, że goście coraz chętniej celebrują ważne okazje, zamawiając mieszanki różnych potraw, które następnie razem spożywają. W naszym menu stworzyliśmy nawet specjalną kategorię zatytułowaną «Podziel się», w której znaleźć można blisko 20 różnych dań serwowanych w formie wspólnych przystawek, wśród nich m.in. tatar wołowy z truflą, frytki z cheddarem czy żeberka z ananasem. Przyrządzamy je w taki sposób, by łatwo można było się nimi dzielić

– wskazuje Piotr Ceranowicz, szef kuchni restauracji Bez Tytułu.

 

Dzielenie się jedzeniem to nie tylko jedna z form konsumpcji. Jest to intrygujące doświadczenie, które buduje relacje i zbliża do siebie uczestników posiłku. Wszystko wskazuje na to, że trend sięgania do wspólnych półmisków nie tylko utrzyma się w najbliższym czasie, ale także będzie się w dalszym ciągu intensywnie rozwijał.

 

Kulinarna domówka w wersji DIY

Nie zawsze jednak mamy okazję wybrać się z przyjaciółmi do ulubionej restauracji. Kolejną propozycją na tegoroczne andrzejki jest więc… domówka, której jedną z atrakcji jest wspólne gotowanie. Co przyrządzić, by przyjemnie spędzić czas, a przy okazji zjeść coś łatwo podzielnego, smacznego i niezbyt wymagającego? Podpowiedź wskazał Piotr Ceranowicz, udostępniając własny przepis na koreańskie skrzydełka.

 

Składniki:

  • 1 kg skrzydełek z kurczaka
  • ½ łyżeczki soli
  • ½ łyżeczki pieprzu
  • 160g mąki ziemniaczanej 
  • nasiona sezamu 
  • 50g imbiru 
  • 3 ząbki czosnku
  • 150 g miodu
  • 150g cukru
  • 150 g sosu sojowego
  • 3 łyżki octu
  • 3 łyżki pasty gochujang (lub średnio ostrego chilli)
  • olej do smażenia

 

Przygotowanie:

Skrzydełka opłucz, a następnie dopraw solą i pieprzem oraz natrzyj startym na drobnej tarce imbirem. Odstaw skrzydełka, by się zamarynowały. W tym czasie wlej do rondelka miód, cukier, sos sojowy, ocet i zagotuj. Gotuj, aż lekko zgęstnieje. Następnie dodaj posiekany czosnek oraz pastę gochujang (możesz użyć średnio ostrego chilli) i odstaw sos, by lekko ostygł. Skrzydełka obtocz dokładnie w mące ziemniaczanej, rozgrzej olej do 150 stopni i smaż przez około 12 minut. Następnie zwiększ temperaturę do 180 stopni i smaż, aż staną się złocistobrązowe. Kolejno wyjmij je i odsącz z nadmiaru oleju, a na koniec obtocz w przygotowanym sosie i posyp sezamem. Danie można dodatkowo udekorować posiekanym szczypiorkiem.